"Jesteś sztormem, który wkradł się w moje spokojne życie, na moje spokojne morze. Moja żaglówka miotana wiatrem tonie, nabiera wody. Uderzasz z siłą. Bronie się, ale i tak pójdę na dno."
Dzisiaj usłyszałam od mojego kolegi z klasy takie zdanie:"...Nie można mieć takiego nastawienia do życia..." to było w odniesianiu do moich opisów na GG. Przyznam się, że nie są one, a raczej nie były zbyt optymistyczne. A dlaczego tak jest? Przez kogo ciągle mam doła, jestem smutna i nie chce mi sie żyć? Przez M******. Słowa mojego kumpla utknęły w moim sercu, nawet bardziej niż się spodziewałam...No i postanowiłam, że już nie będę więcej przez NIEGO cierpieć, że będę "żyć chwilą" i że przestane w końcu przejmować sie jego zachowaniem, niezrozumiałym dla mnie zachowaniem. No ale postanowić to jedno, a wykonać to drugie, i to drugie jest o wiele trudniejsze. Nawet mi sie to udawało...przez jakąś godzinę. No bo co z tego, że na zewnątrz będzie wszystko OK, jak tam w środku bedę bardzo cierpieć. Będę oszukiwać sama siebie. Ale jednak spróbuję to zrobić...może z czasem mi sie uda i będę szczęśliwa?
Aruś dzięki za to jedno malutkie, a jakże wielkie zdanie.
|